undefined
undefined

Będą nowe zwolnienia dla firm - Przedsiębiorcy znów mają szanse na korzystne inwestycje w specjalnych strefach ekonomicznych

Nowelizacja ustawy o specjalnych strefach ekonomicznych zwiększyła limit wielkości ich obszaru z 12 tys. ha do 20 tys. ha. Umożliwi to pozytywne rozpatrywanie wniosków o rozszerzenie obszaru strefy na nowe projekty inwestycyjne.

W ostatnich miesiącach firmy nie miały już takiej możliwości, bo dotychczasowy limit był już niemal w całości rozdysponowany.

Ostatnio najwięksi inwestorzy mieli kłopoty ze znalezieniem jednej dużej działki, która pozwalałaby na ulokowanie całego zakładu produkcyjnego. Nasze doświadczenia zaś pokazują, że tylko wtedy inwestycja w SSE ma sens – tłumaczy Tomasz Konik, dyrektor działu podatkowego Deloitte w Katowicach i Krakowie. Wyjaśnia, że gdy w strefie znajduje się tylko część zakładu, to zwolnieniu od podatku podlegają tylko etapy produkcji tam wykonywane. Zawsze, kiedy towar opuszcza strefę i do niej wraca, trzeba oszacować jego wartość i to z zastosowaniem przepisów o cenach transferowych. W praktyce często nie da się tego zrobić lub jest to bardzo pracochłonne.

Marek Sienkiewicz, doradca podatkowy w Deloitte, zwraca uwagę na jeszcze jedną istotną zmianę. Kryteria obejmowania strefą gruntów stanowiących własność prywatną będą zawarte w rozporządzeniach, a nie – jak to jest dziś – w wewnętrznych założeniach Rady Ministrów i Ministerstwa Gospodarki.

Doprecyzowano także, że kwota zwolnienia będzie obliczana na podstawie zadeklarowanej we wniosku maksymalnej kwoty inwestycji. Firmy będą więc musiały oszacować zarówno minimalną, jak i maksymalną wielkość planowanych nakładów. Jeśli bowiem nie osiągną one zadeklarowanego limitu, to zwolnienie nie będzie im przysługiwać. Jeśli natomiast podatnik poda we wniosku zbyt niską górną kwotę inwestycji, to straci część zwolnienia. Co do zasady jest to bowiem określony procent nakładów.

Eksperci podkreślają, że SSE to polska specjalność – żaden inny kraj UE nie wykorzystuje tego instrumentu na taką skalę. Niektóre branże działają właściwie tylko na terenie stref. Chodzi m.in. o przemysł motoryzacyjny, produkcję sprzętu AGD czy duże drukarnie. Czy coś może więc przeszkodzić w dalszym ich rozwoju?

– Dla przedsiębiorców ważny jest czas, w jakim rozpatrywane są wnioski. Dlatego Ministerstwo Gospodarki powinno przygotować jak najszybciej rozporządzenia do nowelizacji – podkreśla Tomasz Konik. Zwraca też uwagę, że w większości stref zwolnienia od podatku będą obowiązywały tylko do lat 2016 – 2017 (zależy to od terminu ich założenia – powoływane były na 20 lat). Co prawda mówi się o wydłużeniu tego terminu do 2020 r., ale formalnej decyzji nie ma. Firmy mogą się więc obawiać, że nie zdążą przez ten czas wypracować dochodu, który umożliwi skorzystanie z całego limitu zwolnienia.

 

źródło: www.rzeczpospolita.pl